Motywacja zespołów produkcyjnych. Wyniki badań 2016-2018
Z początkiem 2006 roku postanowiłem zbadać co motywuje pracowników fabryk do udziału w projektach optymalizacyjnych.
W latach 2016-2018 objąłem nimi 220 zespołów w 60 fabrykach, na strefach przemysłowych w całej Polsce.
W tym czasie zespoły diagnozowały ponad 700 obszarów do udoskonalenia i samodzielnie zainicjowały ponad 460 projektów wdrożeniowych, dzięki którym zaoszczędziły dla firm około 86.7 mln PLN rocznie.
Do pracy przy projektach zespoły zaangażowały ponad 1600 osób, ze wszystkich szczebli organizacji – od plant managerów, poprzez kierowników komórek organizacyjnych, inżynierów, szefów zmian, mistrzów, brygadzistów, do elektryków, mechaników i operatorów maszyn.
W tej grupie wytypowałem 750 osób do wywiadów pogłębionych.
4 rzeczy, które powinniśmy zrobić na początku 2020 roku, żeby przygotować się na kryzys
Amerykański filozof i ekonomista Nassim Nicolas Taleb w kwietniu 2007 roku wydał „The Black Swan. The impact of the highly impropable” – książkę, w której ostrzegał przed ryzykiem wybuchu globalnego kryzysu ekonomicznego.
W jednym z rozdziałów przedstawił historię stada indyków, które zgromadziło się na konferencji naukowej.
Zwierzęta długo omawiały zebrane przez indyczych naukowców dane na temat jakości żywienia, higieny i stanu zdrowia i orzekły, że stado ma zapewnione najlepsze warunki spośród wszystkich zwierząt żyjących w gospodarstwie.
Na podstawie pozyskanych dowodów, które objęły min. szczegółową analizę doświadczeń wszystkich osobników, doszły do wniosku, że rzeźnik musi być największymi przyjacielem indyków, bo od zawsze troszczy się o nie najlepiej jak tylko potrafi.
Kilkoro niedowiarków zostało wyśmianych. Przecież dostarczyliśmy wam empirycznych dowodów na wyjątkową rolę rzeźnika w naszym życiu! – irytowały się najbardziej uczone ptaki – wasze czarnowidztwo jest nieuzasadnione.
Niektóre z indyków, te lepiej znające rachunek różniczkowy i reguły ekstrapolacji, prognozowały na podstawie trendów, że najbardziej prawdopodobna wersja przyszłości, to taka, w której jakość życia indyków nie ulegnie zmianie, a możliwe, że jeszcze się poprawi.
W końcu, po gruntownej analizie dostępnych danych, stado zaakceptowało tezę, że skoro wszystko idzie we właściwym kierunku – nie ma powodów do niepokoju i nie należy nic zmieniać.
Ptaki pozostały jeszcze jakiś czas w indyczej strefie komfortu, aż nadszedł Dzień Dziękczynienia, a tytułowy “Czarny Łabędź” stał się metaforą niezwykle rzadkich i nieprzewidywalnych, acz katastrofalnych w skutkach zdarzeń.
10 symptomów dekoniunktury w przemyśle w 2019 roku
Wróciłem dziś z oddziału japońskiego koncernu automotive i z miejsca nalałem sobie wielki kielich dojrzałego, pełnego antyoksydantów merlota. Tej ostatniej, sześcioosobowej grupce menedżerów, podczas ostatniego dnia warsztatów nieźle dopiekłem, a w zamian za to oni odwdzięczyli się zestawem intrygujących wniosków, które obracałem w głowie przez całą powrotną drogę z pracy.
Jeszcze na stojąco upiłem duży, orzeźwiający łyk i rozejrzałem się za torbą, którą w pośpiechu odstawiłem gdzieś na podłodze. Podniosłem ją i usiadłem po turecku na szerokiej kanapie, wyjąłem laptopa i położyłem na kolanach. Jedną ręką trzymałem kieliszek, drugą otworzyłem ekran, wpisałem hasło logowania i mój zawsze gotowy do pracy Macbook natychmiast ożył.
Na początek, postanowiłem ocenić stan giełd, w których odbijała się dzisiejsza kondycja światowej gospodarki. Kliknąłem kursorem w ikonę przeglądarki Safari i kiedy program otworzył się, po kolei zacząłem wpisywać do wyszukiwarki Google nazwy największych indeksów: FTSE, DAX, NIKKEI, Dow Jones i Nasdaq.
Czego nauczył nas kryzys z lat 2007-2009?
19 lipca 2007 roku siedemdziesiąty czwarty sekretarz skarbu USA Henry Paulson wkroczył na niewielkie podwyższenie w Briefing Roomie Białego Domu i podszedł do stojącej pośrodku mównicy.
Za mojego życia globalna gospodarka nigdy jeszcze nie znajdowała się w tak znakomitej kondycji – oznajmił z charakterystyczną chrypką w głosie i od razu skierował uwagę zebranych na stojący za nim wielki ekran marki SHARP.
Sięgnął do pulpitu elektronicznego systemu prezentacji. Kliknął w symbol DOW JONES i natychmiast pojawił się wykres aktualnego stanu indeksu giełdowego. Wybrał przycisk zoom out i przytrzymał go chwilę. Wykres rozszerzał się płynnie, obejmował tygodnie, miesiące, kwartały, aż na końcu całe lata, pokazując trend.
Zieleń wzrostów radośnie wypełniała cały ekran. Paulson pewnym ruchem poprawił mikrofon, wyrównał kartki z notatkam i rozejrzał się po zebranych z rozleniwionym zadowoleniem.
Więcej, szybciej, lepiej… Wall Street – bijące serce Ameryki napełniało świeżymi pieniędzmi inwestorów wiecznie nienasycone arterie gospodarki, w tym największe korporacje Ameryki: 3M, Apple, Boeinga, Microsoft, VISA, Wall Mart i setki innych.